Czekałyśmy na to osiem lat. Masakryczne osiem lat, pełne twitterowych akcji, łzawych apeli na Facebook'u i wyklinania polskich managerów, którzy nie umieli się dogadać z Modestem. Ale teraz wreszcie przyszła pora na największy koncert trasy "Our Best Directions Tour".
Kiedy chłopaki ogłosili, że będzie to największa trasa koncertowa ze wszystkich, które do tej pory odbyli, po "Where We Are", "On The Road Again", a zwłaszcza "Crazy Directed", wszyscy fani oszaleli. Gdy powiedzieli, że odwiedzą kraje, w których wcześniej nie byli, wariacja sięgnęła zenitu. A kiedy wybrali Chorwację, Węgry, Szwajcarię, Czechy, Słowację, Słowenię, Cypr, Norwegię, Litwę, Łotwę, Estonię i Rosję, poziom Bałtyku chyba podniósł się o hektolitry łez szczęścia. Kłopot w tym, że nic nie powiedzieli o Polsce. Polish Directioners znów były zrozpaczone, ale mieliśmy dla nich niespodziankę w zanadrzu. Miesiąc po oficjalnym potwierdzeniu trasy puściliśmy nowinę na Twitterze i wszystkich portalach społecznościowych.
Największy koncert One Direction, szalone widowisko przewyższające Madison Square Garden, Rose Bowl, San Siro, Dubai i Wembley! Na zakończenie "Our Best Directions Tour" 1D wystąpi na Stadionie Narodowym w Warszawie. Polish Directioners= five concerts for eight years of waiting <3
Bilety zostały wyprzedane w dwie godziny. Na wszystkie pięć koncertów. Fandom chyba oficjalnie został określony szalonym. Z trendów na Twitterze przez kilka tygodni nie schodził hashtag #ThankYou1DForPoland i #CrazyPartyForBest1DConcertInPoland.
I właśnie dzisiaj stałam z Niką i Monią tuż pod sceną i śpiewałam na całe gardło kolejną piosenkę.
-O my God. Gdybym wiedział, że to będzie takie show, to zorganizowałbym ten koncert na własną rękę już podczas Take Me Home Tour!- Powiedział Harry, śmiejąc się do tłumu.- Ale, ale... Teraz shhh...- Zaczął wszystkich uciszać.- Mister Tomlinson ma ważne ogłoszenie.
-Ja? A tak, ja.- Louis podbiegł do brzegu sceny i mrugnął do mnie. Oho.- Nie wiem, czy wszyscy wiecie, ale nasza kochana przyjaciółka i narzeczona pewnego oszołoma, który właśnie mi gdzieś nawiał...- Rozejrzał się teatralnie za Liamem, który spokojnie popijał wodę w kącie.- Naprawdę, nie wiem, gdzie on jest... O, widzę cię!- Kamera pokazała prosto na Liama, który właśnie zakręcał butelkę.- Jak ty wlazłeś do tego telebima?- Zainteresował się całkiem poważnie Lou. Zbiorowy śmiech na widowni.- No, mniejsza. W każdym bądź razie... Jego dziewczyna ma dziś urodziny. Wszystkiego najlepszego, Nattie!- Kamery wskazały na plakat "Fight With Leukemia".
Tak, to nieprawdopodobne, ale nasza akcja stale rozwijała skrzydła. Chłopaki domagali się, by plakat był na każdym koncercie. Z dodatkowym hasłem "Be Strong And Fireproof". Jasne, przez cztery lata zmieniła się też szata graficzna plakatu, ale ciągle pozostała fundacja, która zbierała ogromne sumy, gromadziła dawców już nie tylko szpiku, ale i narządów, na przykład nerek lub wątroby, z całego świata. Oczywiście, największy nacisk kładliśmy na białaczkę i założyliśmy instytut badawczy w Londynie, który miał służyć wynalezieniu skutecznych lekarstw, bądź sztucznych, zastępczych komórek szpikowych w jak najkrótszym czasie, gdyby chory mimo wszystko nie mógł znaleźć dawcy. Prace szły pełną parą i nie mogłam się już doczekać efektów pierwszych prób.
Kamery skierowały się teraz na mnie, gdy Niall próbował wyciągnąć mnie na scenę.
-No, chodź, zaśpiewasz coś z nami, to twoje urodziny.- Próbował mnie przekonać, ale byłam nieugięta.
-Daj mi na chwilę mikrofon.- Poprosiłam.- Dziewczyny, słychać mnie?- Odpowiedział mi wrzask.- Słuchajcie, dziękuję bardzo wszystkim za życzenia, starałam się odpowiadać na Twitterze każdemu, ale to mega trudne. Teraz dziękuję wszystkim, to wspaniałe móc otrzymywać w dniu urodzin tyle życzliwości z każdego zakątka świata, thank you very much! Dziękuję też chłopakom, za brutalną pobudkę zimną wodą dziś rano, bo przypadkiem przegapię tort i Nialler go zje, zanim Harry skończy go ozdabiać...- Posłałam Zaynowi, mojemu dzisiejszemu budzikowi, piorunujące spojrzenie. Wyszczerzył się i pomachał do mnie jak idiota. I on jest ojcem, Boże, ratuj Shane'a od takiego tatuśka.- W każdym bądź razie, dziękuję za budzenie i za koncert akurat w moje urodziny, ale nie wyjdę na scenę. Czekałyśmy na wasze show osiem lat i ja też chcę się tu dobrze bawić. Oddaję mikrofon i czekam na następną piosenkę.- Uśmiechnęłam się promiennie, wręczając mikrofon Niallerowi.
-W takim razie...- Liam wziął mikrofon.- Daj sobie przynajmniej złożyć życzenia.- Dał znak Joshowi, by zaczął wybijać rytm.- Sto lat, sto lat...- Wybuchnęłam głośnym śmiechem, gdy wszyscy zaczęli mi śpiewać po polsku. Co z tego, że trochę go kaleczyli, ale jednak jakoś im wyszło.
-Wszystkiego najlepszego, Nattie!- Wykrzyknęli chórem i płynnie przeszli do kolejnej piosenki. "Steal My Girl".
~~*~~
-Rany, w życiu się tak nie wybawiłam!- Nika śmiała się na cały korytarz hotelowy. Szłyśmy w kierunku naszych apartamentów w warszawskim hotelu Hilton. Nareszcie wieczór spędzony z chłopakami. Przyjechałyśmy specjalnie na ten koncert, po którym mają zrobić sobie dłuższą przerwę. Jakieś drobne wywiady, może krótkie występy w telewizji, ale bez koncertów. Za rok planują wydać nową płytę, ale pozostały czas spędzą z rodziną. W końcu trzeba zająć się synkiem, w przypadku Zayna, wreszcie się oświadczyć, w przypadku Nialla, który chowa pierścionek już od roku, ewentualnie się ożenić, co planuje zrobić Louis. Pod koniec czerwca szykuje się wesele, słynne na cały Londyn. Eleanor wszystko planuje i zaangażowała mnie do tego, jako pierwszą druhnę. Próbowałam się wymigać, ale nie miałam wyboru. Jestem pierwszą druhną i zaraz po El organizatorką całej uroczystości.
-Koncert fantastyczny, a to dopiero pierwszy z pięciu!- Ekscytowała się Monika.- Niby byłam na Wembley i w L.A., i gdzieś tam jeszcze, ale mimo wszystko najbardziej czekałam na ten jeden występ.
-Ja chyba tak samo.- Przytaknęłam. Weszłyśmy do apartamentu, który zajmowaliśmy całą grupą. Chłopaki byli już na miejscu.
-No wreszcie! Ile można czekać?- Krzyknął Harry, nawet nie podnosząc na nas wzroku.
-Ktoś się stęsknił.- Szturchnęłam porozumiewawczo Monię w ramię.
-Taa, właśnie widzę. Kipi tęsknotą.- Zakpiła, podchodząc do sofy.- Skarbie, nie za wygodnie ci?
-Właściwie to zasłaniasz mi ekran.- Wyszczerzył się jak głupek.
-No wiesz! Foch.- Obraziła się.
-Oj, żartowałem...- Pociągnął ją za rękę na swoje kolana.- Mmm, ładnie pachniesz.
-Chwila, gdzie jest Liam?- Zapytałam, zauważając brak mojego faceta. Liam, gdzie ty się podziewasz?
-A właśnie.- Zayn, który właśnie uruchamiał Skype'a, odwrócił się w moją stronę.- Powiedział, że ma dla ciebie urodzinową niespodziankę i masz iść do apartamentu 507, dwa piętra nad nami. Cześć, kochanie!- Wykrzyknął z wielkim uśmiechem na twarzy, gdy na ekranie pojawiła się Perrie.
-Hej wszystkim! Shane, pomachasz tatusiowi?- Trzymała swojego dziesięciomiesięcznego synka. Maluch był jednak bardziej zajęty obgryzaniem gumowej książeczki niż przywitaniem się z tatą, ale Zayn i tak patrzył się na dziecko jak na ósmy cud świata. Jak zresztą wszyscy, którzy mieli z Shanem do czynienia. Maluszek rozbrajał każdego. Odziedziczył wesołe usposobienie po matce, piękne oczy i zdolności plastyczne (do dziś nie mogę sprać upaćkanego farbą T-shirtu po tym, jak miesiąc temu Shanem opiekował się Nialler. Notka do zapamiętania: nigdy nie dawaj niespełna rocznemu dziecku farb plakatowe. Zwłaszcza, gdy jedyną nianią w pobliżu jest Horan...) po ojcu, a zamiłowanie do muzyki po obojgu. Zasypiał tylko przy śpiewaniu, płacz uspokajało się włączonym radiem. Poza tym... Aniołek. Grzeczne, idealne dziecko.
Perrie posadziła go na macie rozłożonej w dziecięcym pokoju apartamentu Malików i postawiła laptopa na podłodze obok.
-Jak tam Polska? Dziś pierwszy koncert?- Zaczęła się dopytywać.
-Super.- Wyszczerzył się Niall.- Takiego koncertu chyba jeszcze nie mieliśmy.
-Nattie, życzenia ci już składałam rano, ale jeszcze raz wszystkiego najlepszego.- Posłała mi buziaka.- Co Liam wymyślił?
-Właśnie idę się dowiedzieć.- Zaśmiałam się. Odwróciłam się do drzwi, ale zanim wyszłam z apartamentu, usłyszałam jeszcze wrzask Tomlinsona.
-Tylko się zabezpieczajcie!
-Spadaj!- Odkrzyknęłam i zamknęłam za sobą drzwi.
Wjechałam windą na jedenaste piętro i odszukałam drzwi z numerkiem 507. Przygryzłam wargę i ostrożnie zapukałam. Za chwilę drzwi się otworzyły i wyjrzał zza nich mój chłopak.
-Jesteś wreszcie!- Zawołał z ulgą.- Myślałem, że będę musiał zaproszenie wysyłać.
-Byłabym szybciej, gdyby oszołomy mi powiedziały. Zayn przypomniał sobie w ostatniej chwili.- Oznajmiłam, wchodząc do pokoju. Zapalone były tylko pojedyncze lampeczki w kątach sporego pomieszczenia. Ścianę na wprost mnie zastąpiła ogromna szyba ukazująca widok na nocną, rozświetloną Warszawę. Nie był to widok jak z London Eye, ale i tak powalał na kolana. Podeszłam bliżej.
-Podoba ci się?- Liam objął mnie od tyłu i położył głowę na moim ramieniu. Wyciągnęłam rękę, żeby pogłaskać go po policzku.
-Jest pięknie.- Przyznałam. Odwróciłam się, żeby go pocałować. Tęskniłam za tym. Dopiero wczoraj zobaczyliśmy się po trzech miesiącach rozłąki. Niby miałam co robić, bo zdawałam ostatnie egzaminy na uniwersytecie, pracowałam w katedrze anatomii i kończyłam praktyki na izbie przyjęć w Szpitalu św. Tomasza koło Westminsteru, ale strasznie tęskniłam za swoim narzeczonym. Mruknęłam protestująco, gdy rozłączył nasze wargi.
-Najpierw coś zjemy. Sprawdzę, jak się trzyma nasza kolacja, a ty się przebierz.- Wskazał mi uchylone drzwi do sypialni. Posłusznie ruszyłam w tamtym kierunku i gdy dotarłam do rozłożonych na łóżku ciuchów, wybuchnęłam śmiechem.
-Serio? Już się boję, jak bardzo wyszukana będzie nasza kolacja, skoro kazałeś mi się przebrać w bluzę i legginsy!- Krzyknęłam do niego. Jak zwykle wiedział, kiedy byłam zmęczona i miałam mega ochotę na wskoczenie w piżamę i zakopanie się pod kocem. Zdjęłam sukienkę i rajstopy i szybko nałożyłam czarne legginsy, granatową długą bokserkę i szarą bluzę z długim rękawem, kończącą się nad brzuchem. To był mój ulubiony zestaw. Wsunęłam jeszcze na nogi kapcie-balerinki i pobiegłam do głównego pomieszczenia. Z głośników laptopa leciała playlista Davida Guetty. Wyłapałam melodię "Lovers On The Sun". Liam właśnie stawiał na podłodze między puchatymi poduszkami do siedzenia... torby na wynos z McDonalda.
-Boże, Liam, czytasz mi w myślach.- Roześmiałam się, siadając na poduszce. Jak na potwierdzenie zaburczało mi w brzuchu.
-Widzisz, jak ja cię dobrze znam.- Cmoknął mnie w głowę i klapnął koło mnie.- Jak zawsze, dla szanownej pani McWrap z bekonem, McRoyal i duże frytki. Dla pana BigMac, McRoyal, małe frytki. Coś do picia zaserwować państwu?
-Hmm, wydaje mi się, że sok pomarańczowy będzie odpowiedni.- Zachichotałam.- Ale proszę jeszcze zapytać mojego towarzysza.
-Pan Payne mówił już wcześniej, że zda się na panią.- Wygłupiał się dalej Liam i wyciągnął zza fotela dwie wysokie szklanki.
-I miał rację.- Wzięłam od niego napój. Stuknęliśmy się szklankami.
-Sto lat, Nattie.- Skinęłam głową z uśmiechem. Zaraz zabraliśmy się za pałaszowanie naszych zestawów.
-I jak ci się podobał koncert?- Spytał Liam po chwili. Przełknęłam za duży kęs tortilli.
-Genialny.- Przyznałam.- Chyba najlepszy jak do tej pory.
-Chcemy zrobić z niego film, jak z San Siro.- Powiedział. Uniosłam brwi.
-Czemu nie mówiliście?
-Powiedzmy, że to tylko pomysł. Ale kamery już były.
-O Boże, uchwyciły mnie.- Jęknęłam.- Na pewno wyglądałam w tym momencie jak kretynka.
-Nattie, wyglądałaś ślicznie. Co ty, kamerami się przejmujesz?
-Nie lubię, gdy... A zresztą. Masz rację.- Wytarłam ręce w serwetkę.- Co się będę przejmować. Najwyżej ktoś pomyśli, że wyglądam idiotycznie i to zatweetuje, a potem ja to oleję.- Razem parsknęliśmy śmiechem.
-I tak trzymaj. W tej dziewczynie się zakochałem. W takiej...
-No, w jakiej?- Zapytałam, ciekawa jego odpowiedzi. Chwilę się namyślał, a potem przysunął się do mnie i objął mnie ramieniem. Siedzieliśmy wpatrzeni w magiczny widok za oknem, słuchaliśmy pierwszych dźwięków "Dangerous", a mój kochany chłopak zaczął mówić cichym głosem.
-Zakochałem się we wspaniałej dziewczynie. Jest piękna, inteligentna i dobra. To najbardziej bezinteresowna, odpowiedzialna i odważna kobieta, jaką znam. Nikt nie może się z nią równać.- Spojrzałam na niego już prawie zaszklonymi oczami, ale on kontynuował, nawet na mnie nie zerkając.- Sama walczyła z ciężką chorobą, starała się pomóc innym, nie zwracając uwagi na siebie i na to, że mogła sobie pogorszyć. Naprawiła moje życie i stała się jego nieodłączną częścią. Zdobyła moje serce i pokazała, jak można cieszyć się życiem mimo wszystko. Ocaliła wiele osób. Co więcej mogę o niej powiedzieć...- Teraz na mnie popatrzył.- Nie ma słowa, które...
-Wystarczą te.- Zarzuciłam mu ręce na szyję.- Kocham cię.- Nachyliłam się, żeby go pocałować.
Nasze usta złączyły się w delikatnym pocałunku, który stopniowo przeobrażał się w mocniejsze, bardziej namiętne doznanie. Ręce rozpoczęły wędrówkę po naszych ciałach, palce delikatnie głaskały napiętą skórę, języki zderzały się w walce o dominację. Jednym szybkim ruchem ściągnęłam bluzę, w której było mi zdecydowanie za gorąco i wsunęłam dłonie pod podkoszulek Liama. Przesunął wargi w dół, po linii mojej szczęki na szyję i obojczyki. Westchnęłam, przymykając oczy i pociągnęłam za jego T-shirt, żeby zwrócić jego uwagę na zbędną część garderoby. Szybko zrzucił koszulkę, a ja skorzystałam z chwili jego nieuwagi i popchnęłam go lekko na podłogę. Położył się posłusznie. Usiadłam na jego biodrach i nachyliłam się do kolejnego pocałunku. Wolno przesuwałam palcami po jego klatce piersiowej i brzuchu, pozwalając, by on z kolei przeczesywał palcami moje włosy opadające wokół mojej twarzy.
Z każdym kolejnym pocałunkiem, każdym dotknięciem, każdym coraz cięższym oddechem, każdym westchnieniem coraz bardziej się w sobie zatracaliśmy, skupialiśmy się na sobie i tym niesamowitym uczuciu, które wzajemnie sobie zapewnialiśmy...
~~*~~
-Jesteśmy.- Ogłosił męczeńskim tonem Chad, parkując na naszym podjeździe.- Wysiadać, bando.
-My jesteśmy grzeczne dzieci!- Oburzył się Harry, gramoląc się z samochodu.
-Taa, zwłaszcza ty.- Nika wywróciła oczami.- A kto dzisiaj rozwalił pilot od telewizora w samolocie, a potem rozregulował prysznic, że gdyby nie Preston, to potopilibyśmy się w powietrzu?
-Nie moja wina, że kurek był rozwalony!- Jęknął Hazz, pomagając Monice z jej torbą.
-Bo to nigdy nie jest twoja wina.- Odparł Zayn, pędząc do drzwi wejściowych.- Czeeeść, skarbie! Chodź do taty!- Uniósł raczkującego w jego stronę Shane'a i okręcił wokół własnej osi.- Boże, synku, jak ja za tobą tęskniłem!
-Bo za żoną nie ma sensu tęsknić.- Perrie mrugnęła do mnie, podchodząc do swoich dwóch mężczyzn. Zayn zaraz przytrzymał mocniej Shane'a, i jedną ręką objął Perrie.
-Moja wspaniała rodzina.- Wręcz rozpływał się z dumy.
-Rzygam tęczą.- Eleanor wypadła za Perrie z domu, wywracając oczami.- Natalia, jesteś mi potrzebna!- Ominęła zdumionego Louisa, który stał jak idiota na środku podjazdu z rozłożonymi do uścisku ramionami.
-Ale... Chwila, skarbie, wymieniasz mnie na Natalię?- Zapytał, chcąc się upewnić, czy dobrze zrozumiał całą sytuację. Ja w sumie też wolałam to ogarnąć...
-Cześć, Lou, na razie, Lou.- Zawróciła, żeby cmoknąć go w policzek i pociągnęła mnie za rękę do garażu.
-Ale jak to?- Louis dalej był w szoku.
-Kochanie, lepsze przywitanie będzie wieczorem, a na razie, cóż... Z suknią ślubną mi nie pomożesz. Jeszcze wywołasz pecha swoją obecnością.- Uśmiechnęła się łobuzersko. Wsiadła za kółko i otworzyła mi drzwi od środka.- Wsiadasz, czy mam cię zapakować własnoręcznie?
-Ja... Jasne, wsiadam.- Wsunęłam się na fotel obok kierowcy.
-Dziś pierwsza przymiarka, mam nadzieję, że pamiętasz.- Wcisnęła gaz do dechy, wyjeżdżając na ulicę.
Teraz już pamiętam.
_____________________________________
I oto pierwszy rozdział "Nothing's..." :)
Zadowoleni? Podoba wam się jak na razie? :D
Chciałam dodać go dzisiaj, specjalnie w ramach prezentu urodzinowego. Tak, dzisiaj kończę dziewiętnaście lat. Cholera, moje ostatnie "naście"... Ja chcę być znowu dzieckiem! :X
Dziękuję wam za wszystkie komentarze itp. itd. Nie spodziewałam się, że pod prologiem chyba w godzinę pojawi się już dziesięć komentarzy. Naprawdę niecierpliwie czekaliście na drugą część. Oby się teraz spodobała ;-)
A na nadchodzące święta Wielkanocne chciałabym Wam wszystkim złożyć najserdeczniejsze życzenia: zdrowych, spokojnych Świąt, spędzonych z rodzinką, smacznego jajka, mokrego Dyngusa i wszystkiego najlepszego <3 <3 <3
Buziaki ;***
Roxanne xD
Pierwsza :3 pozwolisz ze skomentuje jak wroce z kościola bo sie bardzo śpiesze :) Gaba :*
OdpowiedzUsuńJuz jestem :D God jak sie stęskniłam za 1D Team <3 cudownie będzie móc znów z nimi przeżywać wszystkie odpały :) nie ukrywam bo pełnym napięcia prologu spodziewałam się kłótni i mega spięć w pierwszym rozdziale xD Ale coś czuje ze jeszcze mi to w pięty pójdzie ;) zastanawiałam się i zastanawiałam i wiesz co wymyśliłam, ze ta śmierć to pewnie bedzię babci Nattie. Pierwsze co mi do głowy przyszło :) no ale czy to prawda to się pewnie dowiem za jakiś czas bo Ty mi nie powiesz co ? xD wracając rozdzial jest ...( tu wymieniam wszystkie pozytywne epitety). Liam taki uroczy, kochany, romantyczny :3 Zayn i jego rodzinka są CUDOWNI ... Shane :3 a reszta jak zwykle rozwala system żartami... KOCHAM <3 Jeszcze raz wszystkiego co najlepsze kochana i wesolych świąt Wielkiej Nocy :* buziaki, Gaba :*
UsuńTeż tęskniłam! Na początku walnęłam dużą dawkę humoru, żeby jakoś zneutralizować to, co będzie potem... I chcę takiego Liama w realu! xD
UsuńDziękuję <3 <3 <3
Przy "Would.." pisałam że wysadzę dom z nadmiaru energii ale myślę że zrobię to teraz. Kiedyś pisałam też o kolorach w twojej twórczości i proszę pisz dalej. Nie przestawaj i wydaj coś własnego bo chętnie kupię i poproszę o autograf ;)
OdpowiedzUsuńNie przestanę, promise ;***
UsuńDziękuję <3
Jeju, jeju, jeju! Jak ja cię kocham! W każdym świetnym rozdziale jest świetny humor!
OdpowiedzUsuńMaluch ma na imię Shane. Boże, jak słodko!
Wszystkiego najlepszego kochana! Sto lat, sto lat i jak to tam dalej szło xD Życzę ci dużo kasy, nadal wspaniałego talentu no i z całego serduszka życzę ci żebyś pojechała na koncert 1D. A i pamiętaj: spełniaj marzenia. <3
Wesołych, wesołych, wesołych świąt!
Dużo wykrzykników dzisiaj nawstawiałam xD I jakiś długi ten komentarz. OK, konczę.
No to na razie!
Weronika
Dziękuję, dziękuję, dziękuję <3 <3 <3
UsuńPo pierwsze: Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin! Zdrowia, szczęścia, spełnienia wszystkich marzeń i nieograniczonych pokładów weny, na następne wspaniałe opowiadania! :*
OdpowiedzUsuńPo drugie: Wesołych i pogodnych świąt Wielkanocnych! :)
A co do rozdziału: Świetny, wspaniały, genialny! Już się nie mogę doczekać next'a!
Pozdrawiam :*
Thank you very, very, very much <3 <3 <3
UsuńJeszcze raz wszystkiego najlepszego ;*
OdpowiedzUsuńHahahaha super rozdział XD hahaha I jak zwykle super Lou XD
Hahaha skarbie, wymieniasz mnie na Natalię?! XD to mnie najbardziej rozbawiło + poszukiwanie Liama w telebimie XD
Nie mogę doczekać się kolejnej części ^^
Pozdrawiam i życzę weny ;P
PS zapraszam na mojego bloga :) Wystartowałam z nową historią :)
Fajnie było znowu wymyślać odpały wg Tomlinsona ^.^
UsuńDziekuję <3 <3 <3
OMG !! Warto było tyle czekać, aż mnie szczęka boli od tego uśmiechania się do ekranu !! Do tego masz urodziny !! Więc skoro masz urodziny to...
OdpowiedzUsuń1. Aby pełne były miski
i krociowe twoje zyski
żeby plany zawodowe
były nader brawurowe
żeby w domu była zgoda
w pracy słońce i pogoda
2. By Ci w życiu dobrze było
żeby zawsze się szczęściło,
żeby serce Ci się śmiało,
i o fanach pamiętało.
3. Jest w roku taki dzień,
W którym smutki idą w cień,
Więc z okazji tego dnia
Posłuchaj czego Ci życzę ja:
Dużo zdrowia i radości,
Szczęścia w zdrowiu i miłości,
Moc najpiękniejszych wrażeń,
I spełnienia wszystkich marzeń.
4. Dużo uśmiechu, czułej miłości
udanych imprezek i wspaniałych gości
zdrowego życia, późnej starości
niech zawsze radość w Twym sercu gości!
5.Kwiatów Ci nie dam, mimo szczerych chęci.
Lecz słowa, które zostaną w pamięci: życzę szczęścia,
dużo radości i długiej szczęśliwej przyszłości.
Niech los Ci z oczu łez nie wyciśnie,
niechaj się wszystko wiedzie pomyślnie.
Wszystko co piękne i wymarzone.
W dniu Twych urodzin niech będzie spełnione.
6. Wszystko, co było Twoim marzeniem...
co jest i będzie w przyszłości,
niech nie mija z cichym westchnieniem
lecz się spełni w całości.
Wszystko, co piękne i upragnione
niech będzie w Twoim życiu spełnione!
7. Urodziny obchodzisz dnia dzisiejszego,
więc życzę Ci wszystkiego najlepszego,
nadziei w sercu, wiary w samego siebie,
trafnych zrządzeń losu, ile gwiazd na niebie,
wielu wrażeń i morza radości,
spełnienia marzeń i bezkresnej miłości,
szczęście w swe ręce łap każdego dnia
życzy Ci tego właśnie ja.
8. Życzenia dla Ciebie:
Nie zerkaj za siebie,
Idź śmiało przez życie,
Podkochuj się skrycie,
Kontroluj swe żądze,
Zarabiaj pieniądze,
Lekceważ pętaków,
Unikaj cwaniaków,
Przepisów przestrzegaj,
Na sobie polegaj!
Lecz przede wszystkim
Pokaż im wszystkim!
9. Długo czekałam owej godziny,
aż wreszcie nadeszły Twoje urodziny.
Więc chcę przed Tobą serce otworzyć
i najlepsze życzenia Ci złożyć.
Żyj długo w szczęściu i radości,
nigdy nie zaznaj przykrości.
10. 101 dalmatyńczyków, 1001 upojnych nocy, 1001 drobiazgów, 100% pewności,
Usuń7 wspaniałych, 4 pancernych, 2 setek i zakąski, Strzału w 10, 10000
Buziaków!
11. Abyś była uśmiechnięta w dniu tak ważnego święta. Abyś mimo biegu lat,
zawsze kochała cały świat. Abyś duchem młoda była i nic sobie z problemów
nie robiła.
12. Dzień radosny, dzień jedyny dziś są Twoje urodziny. Pragnę złożyć Ci
życzenia: dużo szczęścia, powodzenia. Gości wielu, kosza kwiatów, moc
toastów i wiwatów.
13. Kochana, stu lat w miłości
i zdrowiu oraz szczęścia,
emocji, szaleństwa, radości,
przyjaźni, zabawy, rozkoszy,
uniesień, charyzmy, sukcesu,
spełnienia i wszystkiego,
czego jeszcze zapragniesz.
14. Najlepsze życzonka, dużo zdrówka i słonka,
humoru dobrego, życia kolorowego
i wielkich ważeń przy spełnianiu marzeń.
15. Najlepsze życzonka,
pięknego w życiu słonka,
smutków małych jak biedronka
i szczęścia wielkiego jak smok!
16. Najpiękniejsze i najserdeczniejsze życzenia ciepła,
miłości, sprawdzonych i wytrwałych przyjaźni,
dalekich podróży, wspaniałych przeżyć,
super samochodu i pieniędzy jak lodu, co szczęścia może
nie dają ale znacznie życie ułatwiają.
17. Niech smutek zginie w górskim potoku.
By radość kwitła jak róża co roku.
By na Twej twarzy promyczek słońca,
nigdy nie zniknął i twarz do końca.
By najpiękniejsze chwile w Twoim
życiu trwały wiecznie.
18. Takie to szczere, proste życzenia
Składam w dniu Twego urodzenia:
Wiele uśmiechów, a mało żałości
Długich lat życia w szczęśliwości,
Dobrego życia i pomyślności,
Jak najmniej smutków, dużo radości,
Dużo przygód, morza wrażeń,
Moc słodyczy, nic goryczy
Tego Tobie Wera życzy!
19. W dniu 20 urodzin
życzę Ci tak jak nikt nie życzy,
spełnienia wszystkich marzeń,
zdrowia, szczęścia i słodyczy.
I życzę Ci, jak w bajce dobra wróżka,
by spełniło się życzenie
z samego końca serduszka.
20. W dniu Twojego święta ktoś o Tobie pamięta,
Życzy Ci szczęścia, miłości i radości.
A z racji świąt życzę Tobie i całej Twojej rodzinie :
Aby mazurki na Waszym świątecznym stole koncertowały tak słodko jak co roku, aby zajączki wielkanocne nie skąpiły Wam podarków, a dobry Bóg - swojej łaski. Wesołego Alleluja!
OMG OMG OMG *o*
UsuńTo jest... Po prostu... WOW!!!
Dziękuję, dziękuję, dziękuję bardzo <3 <3 <3
PS: maleńkie sprostowanko... Kończę 19, nie 20, ale to nic.
BEST BIRTHDAY WISHES EVER ^.^
Jejku!!! Zayn jest tatusiem!!! Słooodko. Świetny rozdział. Wszystkiego najlepszego z okazji Twoich 19-nastych urodzin!!! Życze Ci wszystkiego co tylko chcesz. Wesołych Świąt. Czekam na kolejny rozdziałek. Pozdrawiam ^^
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, bardzo, baaardzo <3 <3 <3
UsuńSTO LAT STO LAT NIECH ŻYJE ŻYJE NAM HAPPY BIRTHDAY I WGL WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO WIELE SZCZĘŚCIA I SŁODYCZY DUZO SEKSu mało dzieci kate skate xD życzy ;3 P.S.Super rozdzial czekam na następny
OdpowiedzUsuńThank you ;*** <3 <3 <3
UsuńSuper ;D kocham to opowiadanie ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję <3 <3 <3
UsuńBorze płaczę ze śmiechu XD !!! OMG reakcja Louisa mnie rozwala . Rozdział świetny ! Czekam niecierpliwie na następnego :)
OdpowiedzUsuń1.
Kolorowych jajeczek,
rozczochranych owieczek,
rozkicanych króliczków,
pyszności w koszyczku,
a przede wszystkim
mokrego ubrania
w dniu wielkiego lania!
2.
Dziś jest taki dzień,
w którym smutki idą w cień
a marzenia się spełniają
i otuchy dodają.
Każdy składa Ci życzenia:
szczęścia, zdrowia, powodzenia.
A ja życzę Ci miłości i radości
oraz życia bez przykrości.
Żeby każdy dzień był taki,
w którym słonko daje znaki
o wierności i miłości.
STO LAT , STO LAT !!!!!!
Thank you very much <3 <3 <3
UsuńRozdział jest sfjdabnviewborfnhbvetrfbnetfbnetrf mega zajebisty!!
OdpowiedzUsuńJak na razie było słodko... jeszcze.
Osiem lat ? Serio ? Dobra, dobra już nie narzekam w końcu mogli nigdy nie przyjechać.
Liam aww czy on zawsze musi idealny ?! No pytam się.
Shane <3 to dopiero 1 rozdział, a ten maluch już zdobył moje serce. Aż trudno uwierzyć, że z Zayna taki tatusiek :D
Hahah akcja z Lou i El mnie rozbawiła.
Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin. I wcale nie jesteś taka stara :D Życzę Ci dużo zdrowia, szczęścia, spełnienia marzeń, wydania książki i abyś przetrwała te piekielnie trudne studia. Sto lat!
Czekam na kolejny rozdział.
~Caroline.
Wiem, osiem lat to sporo, ale tak mi jakoś pasowało xD
UsuńThank you, thank you, thank you <3 <3 <3
100 lat, 100 lat niech żyje żyje nam. 200, 300 i 400 niechaj żyje nam. A kto ? Natalia :D hehe.
OdpowiedzUsuńZ okazji urodzin życzę Ci spełnienia marzeń, samych sukcesów, zdrowia - bo to najważniejsze, fajnego i kochającego chłopaka, żebyś pojechała na koncert 1D, jak najlepszych ocen na studiach i czego sobie życzysz :)
A i wesołych świąt Wielkanocnych :).
Dobrze, że chociaż w 1 rozdziale nie było dramy, ale stopniowo zapewne zacznie się wszystko walić.
Nic dodać nic ująć - sama słodycz :D.
Nie zaprzeczę, że musieliśmy się trochę na ten koncert naczekać. 8 długich lat. Lepiej późno niż wcale.
Liam i Nattie taacy kochani <3 moi ulubieńcy <3 czy mogą być bardziej perfekcyjni ?
Niall ruszaj to swoje zgrabne dupsko i oświadczaj się Nice, ale już, a nie ten pierścionek po kątach chowasz.
Zayn, Perrie i Shayne są taką uroczą rodzinką (chyba za bardzo się tym wszystkim zachwycam, ale co mi tam. Raz na jakiś czas fangirlować można ^^)
Harry to Harry trzeba go pilnować na każdym kroku bo potrafi nabroić hehe.
Louis i Eleanor rozwalili system na sam koniec :D :D
Rozdział genialny.
Czekam na następny :D
Agnieszka :D
W rozdziale pierwszym nie może być dramy! Ale w kolejnych to... No, zobaczycie sami ;)
UsuńDziękuję, dziękuję, dziękuję <3 <3 <3
Rozdział genialny. Ciekawa jestem co dalej wymyślisz i podziwiam cię za to że godzisz studia z blogami. W pewnym sensie mnie motywujesz bo też mam w planach udać się na studie medyczne. Mam znajomego który również studiuje w Lublinie med i też jest na pierwszym roku więc jakby co to bd miała do cb dojście bo naprawdę miło by cię było kiedyś poznać. Powodzenia na studiach. Wszystkiego najlepszego z okazji świąt i twoich urodzin. Życzę ci abyś została genialnym lekarzem i być może również pisarką skoro wspominałas że chciałabyś wydać ten blog jako książkę ;-) czuje mały niedosyt bo trochę za mało Natali i Li w tym blogu bo raczej wszystkich jest po równo no ale i tak uwielbiam ten blog. Choć przynam że nie byłam do niego początkowo pozytywnie nastawiona ale po pewnym czasie wszystko się zmieniło i się zakochałam :-P czekałam czy może przybliżysz lub zilustrtjesz 'pierwszy raz' Nat i Li (taki trochę ze mn zboczuszek) bo to taki szczególny i przełomowy moment w związku i na pewno był magiczny. A tak na serio to dodałoby wg dużo romantyczności i o to mi głównie chodzi :-D ale przyznam szczerze że bardzo mi się podobało to jak przedstawiłaś "tą" scenę w tym rozdziale i składam gratulacje. To było mega romantyczne jak to opisałas i wg mn wyczerpujące. Nie było niczego czego by zabrakło. Bo chyba nitk nie lubi czytać rzeczy typu: wszedł we mn czułam go coś tam coś tam... Ty tą sprawę załatwiłaś po mistrzowsku. Na koniec chciałam też przeprosić że nie skom ostatniego rozdziału 1 części ale kończyłam ja czytać dopiero w tym tyg a wiesz jak to jest przed świętami. Tak więc mówię ze od,walilas kawał dobrej roboty. I dzięki tobie odkryłam tyle nowych piosenek że zaczęłam od nowa przeszukiwać wszystkie rozdziały i ściągać te piosenki :-D wow to mój najdłuższy kom w życiu. Jeszcze raz wszystkiego najlepszego -Mandarynka128 (dodaje jako anonim bo pisze z tej a nie jesteś zalogowana na konto ale powinnaś kojarzyć bo już kiedyś komentowałam )
OdpowiedzUsuńHmm, wiesz, pierwszy raz Nattie i Liama niech pozostanie ich słodką tajemnicą ;) stwierdziłam, że nie nadaję się do pisania takich scen 18+ jakie znaleźć można w większości blogów plus w "50 twarzach Greya". Wystarczy taka wizja, przecież i tak wszyscy doskonale wiedzą, co się stanie potem ;P nie wiem, od pisania takiej sceny mnie odrzuca. Raczej czegoś takiego u mnie nie znajdziecie :D
UsuńDziękuję, dziękuję, dziękuję <3 <3 <3
Tak długo czekałam na kontynuację tego ff!
OdpowiedzUsuńStrasznie stęskniłam się za tym wszystkim.
Niall mógłby się w końcu oświadczyć, bo jeszcze przypadkiem zje ten pierścionek.
A Zayn i Perrie... awww, jak słodko *o*
Szkoda, że niedługo się coś zepsuje xD
Rozdział jest świetny! x
Thank you very much <3 <3 <3
UsuńJak zawsze cudo ��������
OdpowiedzUsuńLiam i Nattie to takie goal hahaaha słodcy są �� Śmiałam sie jak zawsze podczas czytania twoich prac. To jest genialne,a teraz tak serio to: ZAYN OJCEM ?! ja pierdziele nie umiem sobie tego wyobrazić ��
Idk czemu, ale wydaje mi sie, że już wiem kto umrze... Czy bede to kto wazny dla Liama i Nattie?? dla tej dwojki.... mam takie dziwne przeczucie, ze to będzie ich dziecko....
@paynozjeb
Nom, love goals... Ale czy na długo? :P
UsuńThank you <3 <3 <3
Musiałam nadrobić jeszcze część 1 i powiem szczerze, że to opowiadanie mnie taaak wciągnęło, że nie mogłam się oderwać od komputera :)
OdpowiedzUsuńMasz świetny styl pisania.
Liam i Nattie są razem tacy słodcy. Już ich uwielbiam.
Podoba mi się również to, że dodajesz dużo muzyki do rozdziałów.
Jestem ciekawa co będzie dalej.
Pozdrawiam, Cynical Caroline ;]
save-me-ff.blogspot.com - zapraszam do mnie.
Fajnie, że ci się podoba ^^
UsuńChętnie zajrzę do ciebie, jak znajdę chwilę czasu :)
Dziękuję <3 <3 <3
Wie ktoś może kiedy będzie następny rozdział?
OdpowiedzUsuńMa być chyba dziś, tylko nie wiem o której...
UsuńRozdział już jest :)
Usuń