czwartek, 18 lutego 2016

Część II: Rozdział 31

Rewelacje klimatyczne, o których się mówiło od ładnych paru lat, znów dały nam się we znaki. Co z tego, że zaczęła się druga połowa listopada? Przecież może świecić słońce, na niebie może nie pojawić się ani jedna chmurka, temperatura odczuwalna może wynosić dwadzieścia trzy stopnie Celsjusza! I ja wcale na to nie narzekałam. W końcu dziś mija pięć lat. Siedemnasty listopada, równo pięć lat od mojego pamiętnego prawie-omdlenia w Regent's Parku i poznania Liama. A nasza 1D Team obchodziła tego dnia swoje własne prywatne święto narodowe. Dlatego właśnie ta pogoda była nam tak bardzo na rękę.
- Czy Harry tradycyjnie zapomniał, że robimy ognisko i znów przytargał worek węgla? - Zapytałam, wchodząc do kuchni na obiad. Chłopaki, oprócz Hazzy, pojechali po prowiant na wieczór, w kuchni siedziały tylko dziewczyny i w najlepsze wcinały krokiety.
- Przypomniałam mu rano. Ale znając życie, nie słuchał mnie. - Monika podsunęła mi pełen talerz. - Pokroić ci, skarbie? - Zwróciła się do Diany. Mała spojrzała na nią i skinęła głową.
Diana była już tutaj równo tydzień. Powoli się do nas przyzwyczajała, ale jednak starała się trzymać nas na dystans. Nie uśmiechnęła się ani razu. Najbezpieczniej czuła się przy swoich przybranych rodzicach, ale też nie pozwalała się przytulić. Nie powiedziała "mamo" ani "tato", zwracała się do nich bezosobowo. Widziałam, jak bardzo Monika cierpiała z tego powodu, ale nie poddawała się. W końcu to dopiero tydzień. Mała miała jeszcze dużo czasu na zaklimatyzowanie się.
Na razie była obsypywana prezentami, mogła chodzić po całym domu, gdzie jej się podobało, bawić się, w co tylko chciała, jednym słowem: zapewniliśmy dziecku raj na ziemi. I to chyba stopniowo budziło jej zaufanie do nas. W pierwszych dniach wzdrygała się na dźwięk podniesionego głosu, ale wczoraj, kiedy Louis zaczął sprzeczkę z Niką, tylko na nich popatrzyła i wróciła do rysowania. Czyli to chyba był dobry pomysł, żeby zachowywać się przy niej, jakby mieszkała u nas od zawsze. 
Najgorsza sytuacja miała chyba miejsce trzeciego dnia, kiedy zeszłam do studia i znalazłam ją w Musiku, oglądającą nasze zdjęcia. Spojrzała na mnie tak, jakbym przyłapała ją na jakiejś kradzieży i przestraszona pobiegła na górę do swojego pokoiku. Wyszła z niego dobrowolnie dopiero następnego dnia i wtedy Harry zaprowadził ją tam z powrotem, żeby wszystko jej pokazać i wytłumaczyć, że nie zrobiła nic złego i może wchodzić, gdzie tylko chce.
- Dziękuję. - Odsunęła od siebie talerz z resztkami krokieta. - Mogę wyjść na dwór? - Zapytała cicho.
- Jasne. Tata tam jest, zobacz, co robi. - Znów skinęła głową i ostrożnie zsunęła się z krzesła. Przeszła niemal bezszelestnie przez korytarz i zniknęła za drzwiami.
- Jak tam? - Eleanor wzięła Monikę za rękę. - Dajesz radę?
- Chciałabym tylko, żeby powiedziała do mnie "mamo"... - Monia westchnęła i oparła czoło na dłoni. - Zrobiłabym dla niej wszystko i wiem, że jest duży postęp od dnia, w którym przyjechała, ale ciągle mam wrażenie, że coś robię źle...
- Nie robisz. - Powiedziała stanowczo Perrie. - Ona musi sama się przełamać. Dla niej to wielka sprawa. Nagle mieszka w ogromnym domu, z dwójka nowych rodziców i masą ludzi, których nie zna. Też byś się czuła nieswojo na jej miejscu. 
- Pewnie tak... - Monika wstała od stołu i wstawiła talerze do zmywarki. Swój w ostatniej chwili zasłoniłam ręką. Moje krokieciki!
- Daj jej czas i tyle. - Nika łyknęła herbaty. - My tobie daliśmy. Ona jest kropka w kropkę jak ty, można by serio pomyśleć, że to twoja córka.
- To jest moja córka! - Monika odwróciła się do niej z mordem w oczach.
- O Jezus, biologiczna. - Nika wywróciła oczami i odstawiła kubek. - Idę, muszę nastroić gitary na wieczór, co najmniej trzech potrzebujemy.
- Będzie super. - Uśmiechnęła się Perrie. - Zaczynamy koło czwartej, tak?
- Bardziej przed piątą... Żeby się trochę ściemniło, będzie wtedy fajniej przy ognisku. Czyli za jakieś dwie godziny. - Odparłam i bez wahania dołożyłam sobie piątego krokieta. Co mi tam, i tak wyglądam jak szafa trzydrzwiowa.
- To lepiej, Shane będzie mógł zobaczyć... Tylko trzeba go będzie mocno pilnować... Oho, o wilku mowa. - Z góry usłyszeliśmy płacz dziecka. Shane Malik obwieścił koniec leżakowania.
- Nattie, a ty się może ogarniesz jakoś? - Zatroszczyła się El. Popatrzyłam na nią z politowaniem.
- Ja? Ja jestem w ciąży, wyglądam kwitnąco!
- Jasne, jasne, oszukuj się dalej. - Prychnęła i położyła ręce na lekko odstającym brzuszku. - Ja może jestem kwitnąca w ciąży, a ty... przynajmniej się uczesz. - Zakończyła szybko, widząc moje groźne spojrzenie.
- Uczesać się mogę. - Zgodziłam się łaskawie po krótkim namyśle.
Odsunęłam od siebie pusty talerz i wstałam ciężko od stołu. Boże, ja się dziwię Liamowi, że on jeszcze nie uciekł na drugi koniec świata, mając przy sobie taką słonicę. Wczłapałam po schodach na górę i zamknęłam się w łazience, żeby ekspresowo umyć głowę. Z mokrymi włosami wróciłam do pokoju i zerknęłam w dół.
- Mała, mama ma ochotę na drzemkę. Będziesz tak dobra i przez godzinkę nie będziesz się wiercić? - Pogłaskałam brzuch, ale Izzy nie zamierzała kopać. - Milczenie oznacza zgodę.
Z zadowoloną miną położyłam się na łóżku i momentalnie odpłynęłam.
- Nattie! Natalia, wstawaj! Kangur!
Powoli otworzyłam oczy. Przecież się dopiero położyłam!
- Co? - Ujrzałam przed sobą Perrie i Nikę. - Pali się?
- Ognisko? Tak. Chodź, tylko ciebie brakuje. Jest za dwadzieścia piąta, chodź! - Perrie pociągnęła mnie za rękę i pomogła stanąć na nogi.
- Chwila, chyba nie ma pośpiechu, tak? Zaczekają. Muszę do toalety... - Poszłam do łazienki, ignorując ich protesty.
- Jak wrócisz, to się przebierzesz. - Popatrzyłam na siebie w lustrze. Włosy wyschły, ale od tej wilgoci musiały się pokręcić. Oczywiście. A co było nie tak z moimi legginsami i T-shirtem?
- Serio? Przebrać się? Czy my jedziemy na jakąś galę? - Spojrzałam krytycznie na granatową tunikę. - Nie musicie mi sugerować, że ciemny kolor mnie wyszczupli.
- Nie o to chodzi. - Zirytowała się Nika. - W tym T-shircie sprzątasz, a tutaj mamy ważną uroczystość!
- Jejku, nie wiedziałam, że tak poważnie do tego podchodzisz... - Zażartowałam i posłusznie zmieniłam bluzkę. - To jest na ramiączkach, mogę prosić o jakąś narzutkę?
- Masz. - Pezz rzuciła mi czarny sweterek. Wyciągnęłam włosy spod kołnierza i zeszłam za nimi na dół.
- Szybciej, chodź! - Popędzały mnie. Czy ja wyglądam jak Ferrari, litości. Zignorowałam ich jęki i ślimaczym tempem podążyłam na taras. Izzy, co te twoje walnięte ciotki wymyśliły, co?
Zrozumiałam to dopiero, gdy zeszłam ze stopni tarasu na trawę. Ognisko buchało iskrami na wszystkie strony, na ułożonych pniach siedziały już dziewczyny plus Diana i Shane. Śmiały się do mnie, jakbym była żartem tygodnia, a chłopaki... Chłopaki zaczęli śpiewać... "Illusion"?
-I been thinking about the nights and the dangerous tricks
People play on the eyes of the innocent
I can turn a lot of hearts into breaks
With smoke and mirrors disappearing right in front of them

(Myślałem o nocy i niebezpiecznych podstępach
Ludzie grają w oczach niewinnych
Ja mogę łamać dużo serc
z dymem i lustrami, znikać tuż przed nimi)

Liam zaczął swoją zwrotkę, podchodząc do mnie. Rozejrzałam się, ale widziałam tylko ich głupawe uśmiechy. Chyba mam deja vu.
-But believe me
He's not trying to deceive you
I promise falling for him won't be a mistake

(Ale uwierz mi
On nie próbuje Cię oszukać
Obiecuję, zakochanie się w nim nie będzie błędem)

Harry pomylił słowa? Tam było "ja nie próbuję cię oszukać, zakochanie się we mnie nie będzie błędem", nie "zakochanie się w nim"... O matko... Natalia, ty idiotko. Jedno spojrzenie na stojącego przede mną Liama wszystko wyjaśniło.
-No, baby, this is not an illusion
I've really got my heart out on my sleeve
Oh baby, this is not an illusion
There's magic between you and me
No, baby, this is not an illusion
You really got me lifted on my feet
So tell me you believe in love
Cause it's not an illusion to me

(Nie, kochanie, to nie jest iluzja
Nie kryję się z moimi uczuciami*
Och kochanie, to nie jest iluzja
to magia pomiędzy tobą i mną
Nie, kochanie to nie jest iluzja
Naprawdę podniosłaś mnie na nogi
więc powiedz mi, ze wierzysz w miłość
Poniewaz dla mnie to nie jest iluzja)

Nie płacz, nie płacz, nie płacz... Nie rycz, głupia! Cholerne hormony...
-You don't ever have to worry about me
About how the cards fall
I'm all that you need tonight
I would never turn your heart into broken parts
You don't have to think twice
Looking in my eyes

(Nigdy nie musisz martwic sie o mnie
o to jak karty spadają
Jestem wszystkim czego potrzebujesz dzisiejszej nocy
Nigdy nie chciałbym obrócić twojego serca w złamane kawałki
Nie musisz myśleć dwa razy
Patrz w moje oczy)

No patrzę, patrzę przecież. Patrzę i widzę, Liam, że teraz mówisz szczerze. Już wiedziałam, co chciał zrobić. Kolejny krok w naprawianiu naszego związku...
Can't you see it?
He's not trying to mislead you
I promise falling for him won't be a mistake

(Nie widzisz tego?
On nie próbuje wprowadzić cię w błąd
Obiecuję, że zakochanie się w nim nie będzie błędem)

Louis też zmienił słowa. Zaśmiałam się pod nosem, pozwalając łzom spłynąć w dół policzków. Wierzę wam. Tym razem nie popełnimy żadnego błędu. To nasza druga i ostatnia szansa i wykorzystamy ją w stu procentach.
-You can tie him up in chains
You can throw away the key
But there's no trapped doors
He's not gonna leave
You're the truth he can't explain
You're the only one he sees
It's not an illusion to him

(Możesz związać go w łańcuchy
Możesz wyrzucić klucz
Ale tam nie ma ukrytych drzwi
On nie mam zamiaru odejść
Jesteś prawdą, której on nie umie wyjaśnić
Jesteś jedyną, którą on zauważa
Jak dla niego to nie jest złudzenie)

Niall zaśpiewał swoją solówkę, dodając ekstra solo na gitarze. Spuściłam wzrok na nasze splecione dłonie i jego prawą rękę przeniosłam bliżej, na naszą córeczkę. Potem znów podniosłam głowę z uśmiechem. Kolejny raz zatonęłam w jego spojrzeniu, w oczach, które tak kochałam i których nie mogłam zapomnieć nawet wtedy, kiedy byliśmy osobno. Ten rok był koszmarem, kolejny będzie dużo lepszy.
- Natalia... Nie wiem, czy to dla ciebie za szybko, czy już pora... A może za późno. - Odsunął się ode mnie i wyjął z kieszeni czerwone pudełeczko. Uklęknął na jedno kolano. Nawet nie miałam ochoty udawać zdziwionej, bo od początku tej sceny domyślałam się, co się kroi. Mogłam tylko się szczerzyć jak nienormalna i płakać ze szczęścia. - Chcemy zacząć wszystko, tak jak było. Początek chyba mamy za sobą, czas na kolejny krok. Wiesz dobrze, że nie wytrzymam bez ciebie reszty życia, mimo że to przeze mnie wszystko się schrzaniło. I ja wiem, że ty też chcesz, żebyśmy byli razem, mimo że mnie długo odpychałaś i w pewnych momentach dalej to robisz. Ale jednak... Zgodzisz się znowu za mnie wyjść? 
- Wstań z tych kolan, bo zaraz ja uklęknę, a wtedy łatwo się nie podniosę. - Oparłam dłonie na brzuchu. Pewnie wyglądałam komicznie, nie poważnie, ale kto by się tym przejmował w takiej chwili. Podeszłam bliżej i pokręciłam głową z uśmiechem. - Jesteś idiotą, jeśli myślałeś, że się nie zgodzę. Ale nawet za tego idiotę cię kocham.
- Jesteś niemożliwa. - Roześmiał się i nachylił się, żeby mnie pocałować. Niemal od razu usłyszeliśmy gwizdy i głośne bicie braw. - Później to dokończymy. - Liam przesunął wargi z moich ust na policzek, a potem wziął mnie za rękę, żeby wsunąć mi na palec pierścionek. 
- Kupiłeś nowy? - Zapytałam z niedowierzaniem, oglądając kamień. - To szafir?
- Nie. Niebieski granat. Poprzedni widziałaś, musiałem się postarać. - Opadła mi szczęka. Popatrzyłam na niego jak na kosmitę.
- Czy ty... Kupiłeś mi... Jezu, przecież to jeden z najdroższych kamieni szlachetnych! - Kiedyś czytałam taki artykuł w internecie. Przypomniałam sobie ceny takiej biżuterii. - Chyba muszę usiąść. - Jęknęłam, łapiąc się na głowę. Usiadłam na wygodnym leżaku i znów obejrzałam pierścionek. - Ileś ty wybulił?!
- Tego nie musisz wiedzieć. - Puścił mi oko i zaczął coś manipulować przy małym odbiorniku. 
- Jak nie muszę, noszę na palcu kilka milionów dolarów!
- Cicho! - Eleanor machnęła ręką, żeby mnie uciszyć. Spojrzałam na nią zdumiona. - Zaczyna się!
- Co się zaczyna...? - Któryś z chłopaków podkręcił głośność i z małego radyjka buchnęła znajoma melodia, dżingiel radia BBC.
- To był najnowszy hit Jess Glynne, a teraz niespodzianka! - Odezwał się spiker. - Już wcześniej zapowiadaliśmy wam, że punktualnie o siedemnastej puścimy wam najnowszy hit pewnego znanego na cały świat zespołu. Nie wiedzieliście tylko, który to zespół i jaki tytuł będzie nosił nowy singiel. Czas wam wreszcie ogłosić, że za kilka sekund usłyszycie nową piosenkę zespołu... One Direction! 
- Napisaliście nową piosenkę? - Byłam zdziwiona, bo nie słyszałam ostatnio nic o nowym singlu. 
- Ćśśśś! - Uciszyli mnie niemal jednocześnie. Zrobiłam urażoną minę i wróciłam do słuchania. 
- Tak, tak, wszystkie Directionerki, włączajcie BBC i słuchajcie uważnie, bo to tutaj ma właśnie miejsce premiera najnowszego singla! Na iTunes pojawi się jutro, w sprzedaży za tydzień, a nas kopnął zaszczyt puszczenia jej przedpremierowo w radiu! Panie i panowie, One Direction i "Natalia"!
Wytrzeszczyłam oczy i spojrzałam dookoła na resztę. "Natalia"? Nie, ja się przesłyszałam. Rozległy się głośne dźwięki gitary i perkusji. To nie przypominało żadnej ich poprzedniej piosenki. Wreszcie do melodii dołączył głos Harry'ego, a po nim Liama.
- Heart is turning upside down
when she walks by my side.
We're so close and still so far
but our music makes us loud.
It's been five years since we first met
in the Regent's Park.
I can see her on the bench
tryin' to hide in her bad health.

And I remember the next day
when we had our first date.
Drinkin' coffee in the Starbuck's,
singin', dancin' in the rain,
Our road to Tower Bridge
and ridin' in London Eye
and all photos we've taken
without paparazzi sight.

She's so great in all her ways and her name is Natalia
She's so crazy, beautiful and they're calling her Natalia.
She's the strongest and most fireproof, so I'm shouting out: Natalia!
Be my girl, forever always,
'cause I'm dying when you're not here.

It still hurt when I'm reminding
that bad moment when she left.
So big distance just for net
between me and that Polish girl.
But we stood together with our friends
laughing out as Europe's far.
No matter, if that laugh was heard
only in mails or chats on Skype.

Now I see that hard time,
my band and I were breakin' up.
And she flew to London for me
just to open my stupid eyes.
Oh, how frightened second was
when she said: "I'm dying, it's goodbye".
And I decided not to let her go
and sweared to save her life.

She's so great in all her ways and her name is Natalia
She's so crazy, beautiful and they're calling her Natalia.
She's the strongest and most fireproof, so I'm shouting out: Natalia!
Be my girl, forever always,
'cause I'm dying when you're not here.

So five years together, better than ever
I don't wanna lose her, but it's now or never
It was huge mistake, so I'm wide awake
Just to apologize in the biggest size.
Hope she'll forgive and will never leave
Don't care about haters, these all jealous people,
'Cause I'm taken and she is the owner of my heart...

She's so great in all her ways...
She's so crazy, funny, beautiful...
Be my girl, forever always, 
'cause I'm dying when you're not here!

She's so great in all her ways and her name is Natalia
She's so crazy, beautiful and they're calling her Natalia.
She's the strongest and most fireproof, so I'm shouting out: Natalia!
Be my girl, forever always,
'cause I'm dying when you're not here.

(Serce obraca się do góry nogami,
gdy ona przechodzi obok mnie.
Jesteśmy tak blisko i wciąż daleko,
ale nasza muzyka czyni nas głośnymi.
To już pięć lat odkąd pierwszy raz się spotkaliśmy
w Regent's Park.
Mogę ją zobaczyć na ławce,
jak próbuje ukryć swój zły stan.

I pamiętam następny dzień, 
kiedy poszliśmy na pierwszą randkę.
Piliśmy kawę w Starbuck's,
śpiewaliśmy i tańczyliśmy w deszczu.
Pojechaliśmy do Tower Bridge
i jeździliśmy London Eye,
I zrobiliśmy tyle zdjęć
bez obserwujących nas paparazzi.

Jest wspaniała na wszystkie jej sposoby, a jej imię to Natalia.
Jest tak zwariowana, piękna, a oni wołają ją Natalia.
Jest najsilniejsza i najbardziej niezniszczalna, więc krzyczę na głos: Natalia!
Bądź moją dziewczyną, na zawsze,
bo umieram, kiedy ciebie tutaj nie ma.

To wciąż boli, gdy przypominam sobie
ten okropny moment, gdy wyjechała.
Tak wielki dystans tylko dla internetu
między mną a tą dziewczyną z Polski.
Ale pozostaliśmy razem z przyjaciółmi,
śmiejąc się na głos na całą Europę.
Bez znaczenia, czy ten śmiech był słyszany
tylko w mailach i rozmowach na Skype.

Teraz widzę ten ciężki okres,
mój zespół i ja rozpadaliśmy się.
A ona przyleciała do Londynu dla mnie
tylko po to, żeby otworzyć moje głupie oczy.
Oh, jaka to była przerażająca chwila,
kiedy powiedziała: "Umieram, to pożegnanie".
A ja zdecydowałem, że nie dam jej odejść
i przysiągłem ocalić jej życie.

Jest wspaniała na wszystkie jej sposoby, a jej imię to Natalia.
Jest tak zwariowana, piękna, a oni wołają ją Natalia.
Jest najsilniejsza i najbardziej niezniszczalna, więc krzyczę na głos: Natalia!
Bądź moją dziewczyną, na zawsze,
bo umieram, kiedy ciebie tutaj nie ma.

Pięć lat razem, lepszych niż wszystkie,
nie chcę jej stracić, ale to takie "teraz albo nigdy".
To był olbrzymi błąd, więc teraz rozbudzam się
by przeprosić ją jak najmocniej.
Mam nadzieję, że wybaczy i nigdy mnie nie opuści.
Zapomnimy o hejterach, tych wszystkich zazdrosnych ludziach.
Bo ja jestem już zajęty, a ona jest właścicielką mojego serca.

Jest wspaniała na wszystkie jej sposoby...
Jest tak zwariowana, zabawna, piękna...
Bądź moją dziewczyną na zawsze, 
bo umieram, kiedy ciebie tutaj nie ma!

Jest wspaniała na wszystkie jej sposoby, a jej imię to Natalia.
Jest tak zwariowana, piękna, a oni wołają ją Natalia.
Jest najsilniejsza i najbardziej niezniszczalna, więc krzyczę na głos: Natalia!
Bądź moją dziewczyną, na zawsze,
bo umieram, kiedy ciebie tutaj nie ma.)

Siedziałam wbita w ten fotel i próbowałam sobie przypomnieć, jak się oddychało. Ta piosenka... Solo Harry'ego, potem Liama, wspólny refren i potem solówka Nialla, znów Liam, potem to przejście na zmianę Louisa i Zayna... Cała nasza historia opowiedziana w jednej piosence...
- Właśnie usłyszeliście nowy singiel One Direction pod tytułem "Natalia"! Jeśli ktoś jeszcze ma jakieś wątpliwości, to od razu powiem, że autorem tekstu jest w całości Liam Payne. No bo kto inny napisałby o swojej dziewczynie taki hit... Swoją drogą, ciekawe, Liam, co nabroiłeś, że aż tak musiałeś przepraszać. To chyba ma jakiś związek z rozstaniem się pary latem, ale spokojnie, wypytamy ich o to w pierwszym wywiadzie...
- Nattie, ale nie płacz. - Między słowa dziennikarza wdarł się pocieszający głos Louisa. - On się tak starał, chciał cię uszczęśliwić, nie doprowadzić do łez, a ty ryczysz jak krokodyl.
- Ja płaczę ze szczęścia, Louis. Tylko ze szczęścia... Krokodyle łzy są nieszczere. - Wyjąkałam, zakrywając twarz dłońmi. Poczułam otaczające mnie ramiona i mocno się w nie wtuliłam.
- Podobało ci się? - Zapytał szeptem, wycierając delikatnie łzy z mojego policzka. Pokiwałam energicznie głową i pociągnęłam nosem.
- To było... wow. Kocham cię bardzo.
- Dobra, dość tych czułości, bo znowu polecicie w ślinę. Tu są dzieci! - Wrzasnął Harry. Powstrzymałam się z trudem od pokazania mu środkowego palca i usiadłam prosto na krześle.
- Już, już... Nie narzekaj, ja ci nie bronię całowania się z Moniką.
- A może skończymy temat całowania i coś zjemy? - Zapytał Zayn, nabijając kolejną kiełbaskę na kij.
- O, ja zawsze. - Ucieszyłam się, ale zaraz pochwyciłam czyjeś wygłodniałe spojrzenie. - Niall...
- Natalia, tylko jedną... - Pisnął, robiąc proszącą minkę. Pokręciłam głową.
- W lodówce masz sałatkę, zrobiłam specjalnie dla ciebie. Możesz sobie chleb upiec. Ale biały, nie razowy.
- Razowego nie lubię. - Burknął pod nosem i poszedł do kuchni po swoją sałatkę.
Jakieś pięć kiełbasek, trzy pajdy chleba i dwa kubki herbaty później tradycyjnie zaczęliśmy świrować.
- A pamiętacie, jak Harry na kacu rozwalił łuk brwiowy? - Zapytała ze śmiechem Perrie, jednocześnie karmiąc Shane'a deserkiem owocowym. Chłopiec siedział grzecznie w wózku i nie marudził, dopóki mógł ciągnąć za włosy swojego ojca, który posłusznie usadowił się przed nim.
- Ej, to nie jest śmieszne, to mnie bolało! - Zaprotestował Harry. - Pamiętacie, jak Niall wstydził się zagadać do Niki i przez Nattie dedykował jej piosenkę na Sylwku?
- Teraz się nas uczepiłeś, łamago? - Nika założyła ręce na piersi. - A pamiętacie, jak Harry się bał, że Monia go odrzuci, a ona skakała do góry z radości, kiedy tylko na nią spojrzał?
- A pamiętacie to ognisko w Bieszczadach? Jak Zayn oświadczał się Perrie? - Uśmiechnęłam się do Malików, którzy właśnie spojrzeli sobie w oczy. - Miiiłoooość rośnieee wokół naaas... - Zafałszowałam specjalnie.
- O, a pamiętacie "Timber"? - Zawołała Eleanor. - Pezz, Nattie, wy to śpiewałyście na pierwszym ognisku!
- O, ja pamiętam! I pamiętam, że wtedy tak się wczułam w muzykę, że wy skończyliście śpiewać "Rock Me", a ja dalej wybijałam ten rytm. - Wybuchnęłam śmiechem.
- A pamiętacie koncert w Rio? - Zapytał Liam, biorąc zza pnia gitarę. - "She's Not Afraid"?
- Pamiętamy, ale nie musimy tego teraz śpiewać. - Wywrócił oczami Louis. - Tak, wiemy, kochasz ją, ona kocha ciebie, jesteście słodcy do porzygu, ale śpiewamy co innego. - Wziął swoją gitarę i zaczął grać piosenkę "Somebody To You". Zaraz się przyłączyliśmy w "yeah, you!".
I used to wanna be
Living like there's only me
But now I spend my time
Thinking 'bout a way to get you off my mind

I used to be so tough
Never really gave enough
And then you caught my eye
Giving me the feeling of a lighthing strike

Look at me now, I’m falling
Can’t even talk, still stuttering
This ground of mine keeps shaking
Oh, oh, oh, now!

(Zawsze żyłem tak 
Bym liczył się tylko ja
Ale teraz spędzam czas
Myśląc jak pozbyć się ciebie z moich myśli

Zawsze byłem twardy
Nigdy nie miałem dosyć
A potem wpadłaś mi w oko
Poczułem jakby uderzył we mnie piorun

Spójrz na mnie, zakochuje się
Nie mogę nawet mówić, wciąż się jąkam 
Ta Chmura,na której jestem trzęsie się
Oh oh oh, teraz)

Do refrenu przyłączyliśmy się już wszyscy, a drugą zwrotkę niemal siłą wzięli Nika i Niall. Diana, która siedziała obok Moniki, otwierała szeroko oczy, patrząc na nas ze zdumieniem. W sumie można było się tego spodziewać... Wątpię, żeby kiedykolwiek widziała taką bandę wariatów jak my.
- Wy tak zawsze śpiewacie? - Zapytała po cichu, ale wszyscy ją usłyszeliśmy.
- Jasne. - Monika wzięła ją za rękę. - Widzisz, mała, jesteśmy tu tylko dzięki muzyce. Gdyby nie muzyka, chłopaki nie zostaliby połączeni w zespół. Wtedy Eleanor nie poznałaby Louisa, a Perrie Zayna. Liama nie byłoby w Londynie, kiedy przyjechała tam Natalia, a ona nie poznałaby mnie i Niki z Harrym i Niallem. Wszystko potoczyłoby się inaczej. A dzięki muzyce jesteśmy tu razem. Rozumiesz, Diana? - Dziewczynka zamyśliła się na chwilę i skinęła głową.
- A ja też mogę zaśpiewać? - Popatrzyła na Monię.
- Pewnie, że tak! Harry? Masz gitarę?
- Tu każdy ma gitarę. - Parsknął śmiechem. - Co chcesz nam zaśpiewać, kwiatuszku?
- Jakąś piosenkę z bajki... Znasz "Małą Syrenkę"? - Zapytała nieśmiało.
- Ja? Oczywiście! Mów, którą.
- Może "Under The Sea"... - Odchrząknęła i po chwili zaczęła cichutko śpiewać razem z Harrym.
Spojrzałam na Monikę, a ona odpowiedziała mi rozpromienionym spojrzeniem. Chyba znaleźliśmy sposób na Dianę. Kiedy skończyli swój duet, nagrodziliśmy ich wielkimi brawami.
- No, Monia, przepraszam, ale córka ma talent po tatusiu. - Zaśmiała się Nika. Diana patrzyła na nas, zagryzając wargi.
- Podobało się wam? - Zapytała jakby ze zdziwieniem.
- Bardzo! Masz talent, Di! - Perrie skinęła głową, a wtedy na twarzy dziewczynki po raz pierwszy pojawił się uśmiech. Jej niebieskie oczy dosłownie się rozświetliły, a w policzkach pokazały się dołeczki. Wyglądała ślicznie.
- O właśnie, o tak powinnaś się zawsze uśmiechać, mała! - Niall musiał się zaśmiać. - A ja mam nawet podobną trochę piosenkę do twojej.
Zaczął grać "On The Top Of The World" Imagine Dragons. Mnie też zawsze początek kojarzył się z jakąś bajką Disneya. Przyłączyliśmy się do śpiewania, a Diana, mimo że nie znała słów, to udawała, że śpiewa razem z nami.
- Czekaj, Niall! - Zawołałam, widząc, że chce zacząć grać coś innego. - Może jeszcze jedną Dragonsów, co? Zagraj "It's Time", ja zaśpiewam.
-So this is what you meant
When you said that you were spent
And now it's time to build from the bottom of the pit, right to the top
Don't hold back
Packing my bags and giving the Academy a rain check

I don't ever want to let you down
I don't ever want to leave this town
Cause after all
This city never sleeps at night

It's time to begin, isn't it?
I get a little bit
bigger but then I'll admit
I'm just the same as I was
Now don't you understand
That I'm never changing who I am

(Więc to o to ci chodziło,
kiedy powiedziałeś, że się sprzedałeś.
I teraz nadszedł czas, by wybudować sobie od podstaw drogę prosto na szczyt.
Nie zatrzymuj się.
Pakuję się, a akademię skończę później.

Nigdy nie chciałem cię zawieść.
Nigdy nie chciałem opuszczać tego miasta.
No bo w końcu,
To miasto nigdy nie zasypia.

Najwyższa pora aby zacząć, czyż nie?
Trochę dojrzałem, 
Ale w końcu muszę przyznać,
Że wciąż jestem taki, jaki byłem.
Czy wciąż jeszcze tego nie rozumiesz,
że nigdy nie zmienię tego, kim jestem?)


- No właśnie... - Odchrząknął Zayn, kiedy skończyliśmy. - Chyba nadszedł czas, żeby wam coś powiedzieć... - Perrie wzięła go za rękę i uścisnęła. Odruchowo złapałam dłoń Liama. - Wiecie, że ostatnio nie byłem trochę sobą...
- Nie owijaj w bawełnę, zachowywałeś się jak pieprzona primadonna. - Louis wtrącił swoje trzy grosze.
- Dzięki, Tommo, zawsze można na ciebie liczyć. - Prychnął Zayn. - Powiem wprost: zastanawiałem się nad odejściem z One Direction i rozpoczęciem solowej kariery.
Zapadła głucha cisza. Dosłownie. Miałam wrażenie, że wszyscy wstrzymali oddech. Oprócz mnie, ja tę część akurat znałam.
- Co ty wygadujesz? - Liam puścił moją rękę i przeczesał nerwowo włosy. - Chciałeś odejść i nic nam nie powiedziałeś?
- Powiedziałem Natalii, ale dostałem od niej taki opierdziel, że bałem się waszej reakcji. - Dzięki, Zayn. Teraz będzie moja wina, że trzymałam język za zębami.
- Wiedziałaś?! - Oburzył się Liam.
- Daj mu skończyć. Nie wiesz, jaką podjął decyzję, ja też chcę się dowiedzieć. - Uspokoiłam go.
- To co postanowiłeś? - Zapytał głosem napiętym jak struna Harry.
- Że... że nie poradzę sobie sam, bez was. Bo gdybym odszedł, to by się równało zakończeniu naszej przyjaźni. Dlatego postanowiłem zostać.
Odetchnęłam z ulgą. I nie tylko ja. Nagle wszyscy naraz zaczęli gadać, przekleństwa mieszały się z pełnymi ulgi "dzięki Bogu" i "prawie zawału dostałam". Zayn jednak nie zamierzał kończyć swojej wypowiedzi.
- Ale chciałbym jednak coś zmienić. Większość piosenek jest podporządkowana pod wytwórnię, oni ustalają, jaka muzyka się sprzeda. Ale my chyba jesteśmy na takim etapie, że sami moglibyśmy o tym decydować. Fani i tak nas kupią, a innym brzmieniem możemy zerwać z wizerunkiem tradycyjnego boysbandu.
- Co proponujesz? - Zapytał Niall.
- Zmienić kontrakt. Ustalić nowy. Albo zmienić management.
- Paul jest z nami od zawsze, nie zmienimy go. - Zaprotestował Louis. Prawie go nie widziałam przez płomienie ogniska, siedział dokładnie na wprost mnie. - Nie możemy mu tego zrobić, on też jest prawie jak rodzina!
- A gdyby chciał z nami zostać, tylko wynieść się z Modestu? Zresztą, nie wiemy jak zareagują na naszą propozycję zmiany kontraktu. - Odparł Zayn, ale przerwała mu Eleanor.
- Wiecie co, to nie jest rozmowa na teraz. Pojedźcie może jutro do wytwórni i tam obgadajcie szczegóły z górą. A teraz uwaga! - Odchrząknęła. - Będę śpiewać, tylko macie się nie śmiać. Jestem w ciąży, nie wolno się ze mnie śmiać. - W odpowiedzi wszyscy parsknęli śmiechem, ale po chwili włączyliśmy się w śpiewanie "Wolves".
In the middle of the night
When the wolves come out
Headed straight for your heart
Like a bullet in the dark
One by one I gotta take them down
But they run and hide
They're goin' down without a fight
Oooh I hear them calling for you
Oooh I hear them calling
In the middle of the night
When the wolves come out
Headed straight for your heart
They go straight for your heart
I hear them calling for you
I hear them calling for you


(W środku nocy, gdy wilki wychodzą
Skierowane prosto do twojego serca
Jak pocisk w ciemności
Jeden po drugim, muszę je schwytać
Ale one uciekają i chowają się 
Zbiegają w dół bez walki
Słyszę jak cię wołają
Słyszę jak wołają
W środku nocy gdy wilki wychodzą
Skierowane prosto do twojego serca
Udają się prosto do twego serca
Słyszę jak cię wołają
Słyszę jak cię wołają)

- O, to jak jesteśmy w temacie "Made In The A.M.", to ja poproszę koniecznie "Temporary Fix". - Odezwała się Nika i zabrała Niallowi gitarę. - Teraz ja śpiewam.
- Nie, nie, nie, śpiewamy razem! I nie mówić, że fałszuję! - Wyrwała się Monika i zaczęły na dwa głosy wyśpiewywać "Temporary Fix". Zaraz przyłączyliśmy się do nich.
Saw your body language and I know how you’re feeling
You look like the kind of girl that's tired of speaking
Standing with somebody but he doesn’t know what you like

You caught my attention, you were looking at me first
All that I can see's you waking up in my t-shirt
If you’re not hooked up on anything right now, I can be your vice

All you need to know is

You can call me
When you’re lonely
When you can’t sleep
I’ll be your temporary fix
You control me
Even if it’s just tonight
Yeah, yeah, yeah
You can call me
When you feel like
I’m your good time
I’ll be your temporary fix
You can own me
And we’ll call this what you like
Let me be your good night


(Zobaczyłem język twego ciała i wiem jak się czujesz
Wyglądasz na ten rodzaj dziewczyny, która jest zmęczona mówieniem
Stoisz z kimś, ale on nie wie co lubisz
Przykułaś moją uwagę, popatrzyłaś na mnie pierwsza
Zobaczyłem, że mógłbym nauczyć cię budzić się w moim t-shircie
Jeśli nie jesteś do niczego przywiązana
Teraz mogę być twoim ‘zamiast’

Wszystko co musisz wiedzieć to 
Możesz do mnie zadzwonić
Gdy jesteś samotna
Gdy nie możesz zasnąć
Będę twoim tymczasowym rozwiązaniem
Kontrolujesz mnie 
Nawet jeśli tylko dziś w nocy
Możesz do mnie zadzwonić
Gdy czujesz, że jestem twoim dobrym czasem 
Będę twoim tymczasowym rozwiązaniem
Możesz do mnie zadzwonić
I nazwiemy to jak chcesz
Pozwól mi być twoim dobranoc)

- Zastanawiam się tylko, czy dzieci powinny tego słuchać... - Zamyślił się Harry. - Louis, czemu ty zawsze takie zboczone teksty piszesz?
- To akurat tekst Horana! - Zarechotał Tomlinson i uchylił się od lecącej w niego pustej puszki po coli. Dziś wszyscy byli wyjątkowo trzeźwi. Albo zapomnieli kupić tego piwa, albo wyjąć z lodówki. Ale to dobrze.
- Wiecie co... Siedzimy tu już dwie godziny i robi się chłodno, to po pierwsze. - Powiedziała Perrie. - A po drugie, Shane zaczyna się pokładać, czyli wypadałoby położyć go spać.
- Przecież spał w dzień. - Zdziwił się Lou.
- Będziesz miał swoją córkę, to będziesz wiedział. Spał tylko godzinkę. - Odparowała Pezz, przykrywając synka kocykiem.
- To co, ostatnia pios... Zaraz, to to jednak będzie dziewczynka?! - Zawołałam z podekscytowaniem. - Dlaczego nic nie powiedzieliście? Dlaczego Perrie wie, a ja nie?!
- W zasadzie to nikt nie wie i nie mam pojęcia, skąd Pezz się domyśliła... - Eleanor posłała przyjaciółce mordercze spojrzenie. - Ale tak, to będzie dziewczynka. To miała być dla was niespodzianka.
- A co z imieniem? - Spytał Liam. El i Lou popatrzyli po sobie z uśmiechem.
- Poszliśmy na kompromis. - Oznajmił Louis. - Pierwsze imię wybrała El, drugie ja. Tak więc nasza córka będzie się nazywała Abigail Rose Tomlinson.
- Abbie! Zawsze mi się podobało! - Wykrzyknęła Nika i uderzyła głośno w struny gitary. - Zaraz, czy tylko ja tu nie mam drugiego imienia?
- Ja nie mam. - Pocieszyła ją Monika. - Shane też.
- Abbie... Ładnie. - Pezz uśmiechnęła się do przyszłych rodziców. - To nam się rodzinka rozrasta... Shane, Diana, Izzy, Abbie... Ktoś coś jeszcze ma do dodania z kategorii szokujące fakty o 1D Team?
- Kupiłem nowe auto, to się liczy? - Wybuchnął śmiechem Niall.
- Dobra, bez kitu, koniec wrażeń na dziś. Śpiewamy nasz największy hit! - Zawołał Louis. Zaczął wyklaskiwać rytm "History".
-You gotta help me, I’m losing my mind
Keep getting the feeling you wanna leave this all behind
Thought we were going strong
I thought we were holding on, aren't we

No they don't teach ya, this in school
Now my hearts breaking and I don’t know what to do
Thought we were going strong
Thought we were holding on, aren't we.

You and me got a whole lot of history
We could be the greatest team that the world has ever seen
You and me got a whole lot of history
So don’t let it go, we can make some more, we can live forever

All of the rumours, all of the fights
But we always find a way to make it out alive
Thought we were going strong
Thought we were holding on, aren't we

You and me got a whole lot of history (ooo)
We could be the greatest team that the world has ever seen
You and me got a whole lot of history (ooo)
So don’t let it go, we can make some more, we can live forever

Minibars, expensive cars, hotel rooms, and new tattoos, good champagne and private planes
No they don't mean anything
Cos the truth is I realise that without you here life is just a lie
This is not the end
This is not the end
We can make it you know it, you know

(Musisz mi pomóc, bo odchodzę od zmysłów.
Cały czas mam wrażenie, że chcesz mieć już za sobą wszystko, co razem przeszliśmy.
Myślałem, że jesteśmy silni.
Myślałem, że jakoś się trzymamy.
Miałem rację?

Tego nie nauczysz się w szkole,
Moje serce rozpada się na kawałki i nie wiem, co mam zrobić
Myślałem, że jesteśmy silni.
Myślałem, że jakoś się trzymamy.
Miałem rację?

Ty i ja mamy długą historię
Moglibyśmy być najlepszą drużyną, jaką widział świat
Ja i ty mamy długą historię
Więc jej nie zmarnuj - możemy ją kontynuować, możemy żyć wiecznie

Ludzie plotkują, kłócimy się
Ale z każdej potyczki udaję nam się wyjść z życiem
Myślałem, że jesteśmy silni.
Myślałem, że jakoś się trzymamy.
Miałem rację?

Ty i ja mamy długą historię
Moglibyśmy być najlepszą drużyną, jaką widział świat
Ja i ty mamy długą historię
Więc jej nie zmarnuj - możemy ją kontynuować, możemy żyć wiecznie

Mini-bary, drogie samochody, pokoje hotelowe, nowe tatuaże, dobry szampan i prywatne odrzutowce 
One nic nie znaczą
Bo prawda jest taka, zrozumiałem, że kiedy nie ma cię przy mnie, życie jest kłamstwem 
To nie koniec
To nie koniec
Damy radę i dobrze o tym wiesz, dobrze o tym wiesz)

- To była wasza najlepsza piosenka. - Stwierdziła Monika. - I pomyśleć, że fanki tak rozpaczały, kiedy zrobiliście sobie przerwę w dwa tysiące szesnastym... A przecież to były tylko półroczne wakacje!
- Dziwne, że teraz nie było takich akcji. Chyba dostarczyliśmy im wrażeń. - Zaśmiał się Zayn.
- No tak, dram było od groma... Zerwanie, wesele, ciąża, wypadek, coś pominęłam? - Zakpiłam. Diana oparła się o ramię Moni.
- Chcesz już spać, kochanie? - Spytała Monika, otulając ją bluzą. Mała ziewnęła i skinęła głową.
- Dobra, ludziska, zbieramy się... - Harry zaczął podnosić się z miejsca, ale go zatrzymałam.
- Jeszcze tylko jedną piosenkę, okej? Ostatnią. - Wzięłam za ręce Liama i Zayna, którzy siedzieli najbliżej i zaczęłam śpiewać "Something I Need".
I had a dream the other night,
About how we only get one life,
It woke me up right after two,
I stayed awake and stared at you ,
So I wouldn’t lose my mind

And I had the week that came from hell,
And yes I know that you could tell,
But you’re like the net under the ledge,
When I go flying off the edge,
You go flying off as well

And if you only die once
I wanna die with

/You've got something I need,
In this world full of people there’s one killing me
And if we only die once I wanna die with you


(Pewnej nocy miałem sen,
O tym, że mamy tylko jedno życie
Obudziłem się po drugiej
Nie zasnąłem, wpatrywałem się w Ciebie
Żeby nie zwariować

Ostatni tydzień był okropny
I wiem, że to zauważyłaś
Ale ty jesteś jak siatka pod półką skalną,
Kiedy latam nad krawędzią,
Ty latasz ze mną

Jeśli umieramy tylko raz,
Chcę umrzeć z...

Masz coś czego potrzebuję,
W świecie pełnym ludzi, jest coś co mnie zabija.
Jeżeli umrzemy tylko raz, chcę umrzeć razem z Tobą)

Musiałam to zaśpiewać. I teraz, widząc ich uśmiechy, słysząc ich głosy zlewające się z moim, byłam w pełni szczęśliwa. Te pięć lat było jak sen, sen zwariowanej fanki, która marzyła o spotkaniu swoich idoli. Sen się sprawdził, marzenia się spełniły. Miałam przyjaciół, ludzi, o których kiedyś nie myślałam, że mogą mi być tak bliscy. Miałam koło siebie grupę ukochanych osób, na które mogłam liczyć. Które pomagały mi w trudnych chwilach, które podźwigały mnie, kiedy nie miałam siły iść sama. Którzy czasem mnie ranili, ale warto było im wybaczyć, bo sama też czasem ich raniłam i potrzebowałam wybaczenia. Którzy stali za mną murem. Którzy... uratowali mi życie.
A ta piosenka... Co z tego, że to nie oni ją napisali, jeżeli tak idealnie się sprawdza?
Jeśli umrzemy tylko raz, ja chcę umrzeć z wami. Jeśli mamy żyć tylko raz, chcę żyć z wami.


______________________________________________________
HAPPY BIRHTDAY TO YOU! HAPPY BIRTHDAY TO YOU! HAPPY BIRTHDAY, DEAR "EVERYTHING'S"! HAPPY BIRTHDAY TO YOU!

Witam Was, kochani, w dniu drugich urodzin naszego bloga! Kto ma szampana, niech otwiera!

Dziś wyjątkowo rozdział wcześniej niż zwykle, to też taki prezencik urodzinowy dla was ;)
Jak widzicie, nasza kochana 1D Team też obchodzi swoje urodziny i z tej okazji tradycyjne ognisko, kilka rozwiązanych zagadek, masa słodkości, od której mnie mdli i jeszcze więcej muzyki :D

DZIĘKUJĘ, DZIĘKUJĘ, DZIĘKUJĘ!!!
Dziękuję Wam za wszystko, za każde słowo, za komplementy i krytykę, za wyświetlenia, za głosy w konkursach, za obserwowanie, za pisanie do mnie, za podpowiadanie, jak mogłabym poprowadzić wątki... Za wszystko. Za to, że jesteście <3 <3 <3

Teraz obiecany filmik. Najpierw przeczytajcie INSTRUKCJĘ OBSŁUGI:
1. Filmik ma dziewięć części, łącznie trwa godzinę (lol, przygotujcie popcorn xD)
2. Jak obiecałam, odpowiedziałam wam na pytania, ale także trochę świrowałam (wbrew różnym sygnałom nie byłam pijana ;P)
3. Film nagrywałam wczoraj, kiedy rozdział nie był jeszcze skończony, ale to nie sprawi wam kłopotu w zrozumieniu...
4. Nie ma wzmianki o dzisiejszych dramach, które tradycyjnie pojawiły się na Twitterze, ale to nawet lepiej... O sekstaśmie Briany wypowiadać się nie będę, te zdjęcia, które nagle mi wyskoczyły po kliknięciu w hashtag wystarczająco wypaliły mi oczy. Poza tym wdałam się prawie w pyskówkę z jakąś Larry Shipper i tak mi ręce opadły na jej myślenie, że nawet nie chciało mi się odpisywać... Te sto ileś znaków w tweecie nie wystarczyłyby na określenie poziomu IQ jej i paru innych osób.
5. Błagam, nie zwracajcie uwagi na moje fałszowanie, w tle leci playlista z One Direction, więc no... Śpiewajcie i wygłupiajcie się ze mną! ^^
6. Udostępnianie tego video gdziekolwiek jest zabronione. Prawa autorskie zastrzeżone.
7. Mam szczerą nadzieję, że nie poplątałam kolejności tych fragmentów i nic nie ucięłam...
8. Okej, możecie oglądać :)))

Część 1:

Część 2:

Część 3:

Część 4:

Część 5:

Część 6:

Część 7:

Część 8:

Część 9:


Jeżeli jeszcze nie umarliście ze śmiechu, to gratuluję. Jeżeli też mieliście taką fazę na wygłupy i wywrzaskiwaliście hity 1D do kamery razem ze mną, to się cieszę. A jeśli filmik wam się nie podobał... cóż, oglądaliście mnie na własne ryzyko.

Jeszcze raz dziękuję Wam za wszystko, trzymajcie się ciepło i do następnego razu, który niestety nie wiem, kiedy będzie :( mam nadzieję, że w ciągu najbliższego miesiąca...

Kocham Was <3
Roxanne xD